niedziela, 1 września 2013

Niezniszczalna metoda samorozwoju!

Analizując Unikalną perspektywę postrzegania rzeczywistości oraz Styl życia w prostej wersji, czyli artykuliki w których poruszałem głównie zagadnienie samorozwoju i postępu, doszedłem do nowych wniosków. A więc łącząc dwie garści informacji oraz dokładając nowe doświadczenia, osiągnąłem ewolucję o kilka poziomów, tworząc niezniszczalną metodę rozwoju. Na wstępie chciałbym wielce podziękować filozofii postępowania - Kaizen, która wraz z książką "Filozofia kaizen" Roberta Maurera pozwoliła mi na osiągnięcie ów sukcesu. A więc zaczynamy!

Na samym początku niezbędna będzie nam motywacja, chęć do poprawy sytuacji. Ten wewnętrzny ogień, ten surowy trener wbudowany w świadomości, który nie pozwoli nam się poddać. Który za każdym razem kiedy upadniemy wydrze się na nas i zasadzi kopa abyśmy biegli do przodu, do celu. Aby mieć tą złość w sobie i cholerne samozaparcie - "Ja nie dam rady?". Powiedzieć sobie - czas na zmiany i uderzając ręką w biurko czy co tam pod ręką, przesadzić się na inne tory. W razie czego jeszcze warto zaopatrzyć się w motywacje w postaci czy to muzyki, czy nawet najprostszego wypominania sobie błędów i celu. Najważniejsze jednak aby za każdym razem wstać. Nie pieścić się ze sobą. To jedyna droga do sukcesu. Kiedy dochodzisz do swoich granic i chwytając je z całych sił popychasz do przodu poszerzając swobodę i zakres swoich możliwości. A kiedy już odniesiesz sukces, nie będzie to uczucie radości, ani uczucie spełnienia, ale ten wewnętrzny płomień, ta rosnąca wiara w siebie pędząca niczym rtęć w termometrze wystawionym w samo południe podczas słonecznego letniego dnia. Niewyobrażalna energia. Coś pięknego...

Jedynie jeżeli decyzja została podjęta zezwalam Ci na dalsze czytanie tego tekstu :D hehe w przeciwnym razie to co napiszę nie będzie stanowiło dla Ciebie żadnej wartości. To ma nie być informacja uzupełniająca ciekawość a raczej technika samorozwoju. A więc? 
W myśl kaizen - wszystko małymi kroczkami naszą pracę nad danym problemem, wadą, cechą charakteru którą chcemy poprawić, a może i umiejętnościami sportowymi itp. musimy zacząć od małego, niezauważalnego kroku. To jest jak z bieganiem... za nic nie możesz zatrzymać się! Nawet jak nie możesz już biec to idziesz do przodu. Niema czasu na zatrzymywanie się. W późniejszym czasie wierz mi, wiem o czym mówię, możesz surowo żałować tego, że nawet nie spróbowałeś. To jest coś małego, drobnego, krótka chwila która zaowocuje czymś wielkim w przyszłości. A więc chcesz, a raczej wolisz marnotrawić swój czas na oglądanie serialu który za kilka minut zapomnisz? A może na wylegiwanie się, odpoczywanie, choć jesteś wypoczętym, gotowym do pracy choć trochę leniwym człowiekiem? :)

A więc pewnie zastanawiasz się kiedy przejdę do najważniejszego? Technika ta jest prościutka i dziwne, że aż tak wielu z nas ją nie docenia. Musisz mi jednak obiecać jedno! Jeżeli decydujesz się ją wbudować w życie niema tu mowy o reakcji na nią typu - "aha, spoko, fajnie" a raczej zabranie się w milczeniu do roboty. Choćby nieważne jakie opinie Tobą kierowały. Nie oceniaj książki po okładce a weź się po prostu za nią. To jest bardzo ważny tok myślenia. Nie daj się rozproszyć. Nie napalaj się też na to :P po prostu trzy głębokie oddechy i ze spokojem zdecyduj się. Jeżeli masz jeszcze nadal wątpliwości zastosuj sprawdzoną przeze mnie technikę, którą opisywałem przy okazji walki ze słomianym zapałem. Pozwól sobie aby ta chęć, ta myśl powróciła do Ciebie kilka razy. Nie raz dała o sobie znać i zniknęła a gnębiła Cię w świadomości. Wtedy kiedy już zrozumiesz że to cholerstwo nie odpuści weźmiesz się do roboty.

Nadal brak ostatecznej wersji? A czemu to? Rozpisuje się o wszystkim i o niczym odbiegając od najważniejszego. Jednak cierpliwości. Ów techniką sprawiłem, że z lenia nie wyobrażam sobie każdego dnia bez aktywności fizycznej. Dzięki temu każdego dnia nie mam najmniejszego problemu z czerpaniem motywacji i radości z życia. Ta technika pozwoliła mi niesamowicie poprawić swoje zdolności w posługiwaniu się zarówno językiem Angielskim (choć jeszcze wiele pracy przede mną) jak i umiejętnościami w kuchni. To nie jest jakiś tam wymyślony, nieprzetestowany trick. Jestem pewien, że nawet każdy z was w pewien sposób nieświadomie z niego korzysta przeradzając zwykłe ciekawe zainteresowanie w coś co staję się dla was pasją, życiem codziennym, co jest w każdym oddechu i wdechu.

Dosyć specjalnego lania tej wody. Jeżeli nie porzuciłeś tekstu to gratuluję i zalecam skupić uwagę na moich słowach. Kluczem do sukcesu jest wyrobienie sobie nawyku. Tak! mały głupi nawyk. A więc dajmy na to chcesz napisać książkę, choć kilku zdaniowy tekst jest dla Ciebie problemem... włącz muzykę, odpal notatnik i napisz kilka zdań, nie zapisując jednak tekstu! Później znów załącz jeszcze raz i pisz aż Ci się nie znudzi. Kiedy już będziesz zadowolony ze swojego tekstu zapisz go. Jednak nie każdy ma czas aby siedzieć przy tym. Możesz znajdować się w poczekalni do lekarza. Co wtedy? Zacznij opowiadać sobie coś w głowie. Czy to takie trudne? Nie! 0 wysiłku! Idziesz do domu czy jedziesz autobusem, samochodem? Wymyśl sobie jakąś historyjkę. Te małe kroki są czymś niewyobrażalnie wielkim! I kiedy zobaczysz, że zaczyna Ci wychodzić, chwyć tą radość z postępu i ciśnij dalej. Na innym przykładzie... jesteś nieśmiałą osóbką. Idź na spacer pośród ludzi. Mijając każdego wyobraź sobie co miłego mógłbyś powiedzieć. Coś typu "Ładną ma pani koszulkę". Chyba to nic Cię nie kosztuje. Myśli nie wychodzą poza rozum, nie naginasz swojej nieśmiałości. Wyobraź sobie, że rozmawiasz z kimś nieznajomym. Oswajaj się z takimi sytuacjami. Następnie zagadaj do sąsiada, bliskiego. Później do nieznajomego.
Te małe kroki w każdym elemencie nad którym chcesz pracować to coś wielkiego. Wyrabiasz sobie nawyk pracy nad tym. Pierwsze kroki mogą wydawać się śmieszne, zbyt drobne, jednak większy jest już dla Ciebie wyzwaniem, które nie zawsze jest możliwe do zrealizowania. A więc w każdej chwili, momencie w jakim się znajdujesz możesz pracować nad czymś. Czy to wizualizacja, czy monolog czy nawet i sama praktyka. Nie popędzaj się, rób małe cierpliwe kroki. Masz czas. Nic na siłę. Jeżeli nie wychodzi próbuj dalej. Słuchaj trenera i krocz do przodu. Opanuj strach, problem. Pamiętaj! Nie zatrzymuj się! Ciągle rób te najprostsze, wydawać by się mogło nieopłacalne rzeczy. Jeżeli chcesz boksować, machaj sobie rękami, tak bez sensu, tak po prostu. Jeśli chcesz tańczyć, zacznij od nawet i kiwania głową czy tupania. Zacząć biegać? Idź na spacer i przebiegnij mały kawałek. Później zamiast autobusu wybierz spacer, aby przebiec kawałek. Wystarczą chęci i pomysł. Swój rozwój zacznij od stawiania małych kroczków, później przejdź w marsz aby nagle zacząć biec. Jednak pamiętaj! Jeżeli zmęczysz się biegnąc, nie zatrzymuj się a powróć do stawiania kroków. Cały czas do przodu!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz